Daniel Kaczmarek: Zawsze staram się mieć siebie w zespole

Sportowcy swoimi umiejętnościami czarują nas na nie tylko na arenach, ale także i w wirtualnym świecie. Najlepszym momentem na różnego rodzaju turnieje czy pojedynki są zawsze zgrupowania. Są też tacy, którzy lubią odstawić motocykl do garażu i zamienić się w rolę menadżera i to żużlowego. Najlepszym przykładem takiego zawodnika jest Daniel Kaczmarek. (fot. Patryk Kowalski)

O tym, że wychowanek leszczyńskich “Byków”, a do niedawna jeszcze zawodnik Speedway Instal Wandy Kraków gra w Menadżera Żużlowego braci Mańskich wiedziałem od dawna. Często zdarzało mi się udzielać mu rad, jak np. uruchomić grę czy stawiać pierwsze kroki w nieco innej dla niego roli. Postanowiłem porozmawiać z nim na ten temat, wykorzystując także kilka pytań innych graczy, którzy kierowali je za pośrednictwem fan page’a. Oto co z tego wyszło:

Sportowcy często grają w różnego rodzaju, gry, lecz przeważnie są to gry konsolowe. Ty natomiast zaliczasz się do tych, którzy w wolnej chwili lubią odpalić komputer czy też laptopa i pograć np. w Menadżera Żużlowego braci Mańskich. Co sądzisz o tej grze?
- Bardzo mi się podoba, ze względu na fakt, że ciężko znaleźć podobnego menadżera. Są realni zawodnicy, tory, szkoleniowcy, wszystko jak najbardziej zbliżone do rzeczywistości. Potrafi wciągnąć.
Jaką drużyną zaczynasz przeważnie karierę i czy starasz się grać różnymi zespołami czy raczej tymi, w których sam osobiście startujesz?
- Zawsze zakładam nowy klub.
Czy zawsze starasz się sprowadzić siebie do danego zespołu czy to na zasadzie wypożyczenia czy też po sezonie jako transfer?
- Tak (śmiech dop. red.). Zawsze staram się ściągnąć siebie do zespołu i robię wszystko co w mojej mocy, aby to uczynić.
[Rauli1989] Czy zdarza ci się korzystać z edytora? Jeśli tak to czy podnosisz sobie w wirtualnym świecie umiejętności?
-  Nie, nigdy z tego nie korzystałem. Szczerze mówiąc nie wiedziałem nawet, że takie coś istnieje. Gram tak, jak swoją wersję wypuszcza Cinek i mi to pasuje.
Jakimi osiągnięciami możesz pochwalić się jeśli chodzi o twoją pracę menadżera?
- Oczywiście najbardziej cieszy mnie to, gdy moi wychowankowie triumfują w różnego rodzaju turniejach z Indywidualnym Mistrzostwami Polski i Świata do lat 21 na czele. Miło jest także zdobyć złoto w drużynie wśród juniorów. Zawsze, gdy zdobywałem te tytuły składem opartym na wychowankach, cieszyłem się najbardziej. Lubię stawiać na nowych zawodników i gdy osiągną sukcesy, ale są ze mną od początku istnienia. Później zgarniają triumfy w Grand Prix, to także cieszy. Wiadomo, Drużynowym Mistrzem Polski też byłem wielokrotnie.

Daniel Kaczmarek nie wyobraża sobie swojej wirtualnej drużyny bez siebie samego w składzie (fot. Patryk Kowalski)

[Marcinek] Wolisz stawiać na młodych zawodników czy raczej na sprawdzone nazwiska? A może mieszanka “wybuchowa”?
- Gdy zaczynam od drugiej ligi, zawsze ściągam trójkę obcokrajowców. Budżet jest wtedy mały, a ciężko zapłacić do klubu kasę za Polaka. Dodatkowo należy mu dać pieniądze za podpis, a i tak nie zawsze chce w tej drugiej lidze jeździć. Staram się ściągać głównie juniorów zagranicznych, którzy dobrze prezentowali się np. w IMŚJ czy też IMEJ. Jeden starszy stranieri musi być, ale za rozsądną cenę, który już raczej najlepsze lata ma za sobą, ale stać go na dziesięć punktów w lidze. Kolejni dwaj żużlowcy to seniorzy z Polski, którzy chcą jeździć i dwójka juniorów. Od razu zakładam oczywiście szkółkę, aby mieć wychowanków. Później obserwuję rynek i mam porównanie, kto jakie czyni postępy i jakie osiąga wyniki.
[Marcinek] Czy stosujesz jakieś wyszukane lub masz swoje taktyki meczowe czy po prostu budujesz skład i patrzysz na bieżące wyniki?
- Skład raczej buduję opierając się o wyniki.
Wiedząc jakie masz obecnie umiejętności, jakie cyferki skill przydzieliłbyś sobie w wirtualnym świecie?
- To już pozostawiam do obsadzenia Tobie, chociaż… nie obraziłbym się, gdyby były trochę większe (śmiech do. red.).
Jeśli budujesz ekipę patrzysz przez pryzmat: wyników w realu, w wirtualnym świecie czy np. przez fakt z kim się kumplujesz, z kim się dogadujesz poza torem?
- Na początku patrzałem na realne wyniki i relacje z kolegami, ale przez to nie za bardzo mi szło. Także sentymenty odstawiłem na bok i patrzę tylko i wyłącznie na wirtualny świat.
Zdarza Ci się korzystać z pomocy Abdullaha Hacka lub też Jeremy’ego Engine i budować dream team’y czy raczej starasz się nie szaleć z funduszami?
- Przyznam się szczerze, że nie orientuję się co to jest. Gram takim budżetem jaki mam i wydaje ile tylko mogę. Czasem biorę kredyt w banku, ale gram tak, jak gra została wydana.
Lepiej radzisz sobie w realu na motocyklu czy wirtualnie jako menadżer? (śmiech dop. red.)
- Jeśli chodzi o wyniki moje jako zawodnika w wirtualnym świecie, zdecydowanie lepiej idzie mi w realu. Jeśli miałbym kiedyś zostać menadżerem, chętnie wziąłbym do rzeczywistości te sukcesy, które osiągnąłem w MŻ-ta.

Profil z umiejętnościami “Daniel’sa” na sezon 2016

Grywasz w inne gry o tematyce żużlowej czy raczej MŻ Mańskich to jedyna pozycja na twojej game liście?
- Gram również w Speedway Challenge.
Których żużlowców lubisz mieć w swoim zespole i dlaczego.
- Lubię mieć młodych i perspektywicznych zawodników. Wtedy mogę podpisywać z nimi długoletnie kontrakty. Ale tak jak powiedziałem, najbardziej cieszę się, gdy mam siebie oraz własnych wychowanków, plus oczywiście zawodnicy, którzy są ze mną od momentu powstania klubu.
Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję i pozdrawiam wszystkich graczy Menadżera Żużlowego braci Mańskich. Spore ukłony także dla Ciebie, że poświęcasz swój czas na to, abyśmy mogli co roku grać z aktualnymi składami.

Zostaw odpowiedź